Pięć języków miłości

Zdjęcie: Priscilla Du Preez, Unsplash

„On mnie już nie kocha”, „jej na mnie nie zależy” – ile razy na przestrzeni wspólnego życia przychodzą nam do głowy takie myśli…? Dlaczego mimo tego, że tak bardzo się staram, moja druga połowa wciąż jest niezadowolona, zarzuca mi obojętność i brak zaangażowania w związek, nie doceniając przy tym tego wszystkiego, co dla niej robię…? Jedną z przyczyn może być fakt, że próbując okazać sobie miłość i oddanie, każde z nas mówi niejako w swoim własnym języku i przez to nie rozumiemy wzajemnie wysyłanych przez siebie sygnałów.  

Autorem koncepcji „języków miłości” jest amerykański psycholog Gary Chapman, autor wielu publikacji, w tym m.in. książki „5 języków miłości”, która zasłużenie zaliczana jest do  światowych bestsellerów w kategorii poradników małżeńskich. Autor próbuje odpowiedzieć na nurtujące wielu małżonków pytanie: dlaczego w naszym związku tak często rozmijamy się w swoich pragnieniach i oczekiwaniach? Co mogę zrobić, żeby mój mąż czy żona czuli się kochani i szczęśliwi, a przy tym rozumieli, że to, co robię, robię z miłości do nich. Chapman, obserwując na przestrzeni wielu lat dobrze funkcjonujące małżeństwa, zdołał odkryć pięć kluczowych sposobów okazywania sobie wzajemnie miłości, które określił właśnie jako „języki miłości”.

Choć oczywiście każdy z tych obszarów jest na swój sposób ważny, to zazwyczaj każdy z nas posiada jeden, podstawowy „język miłości”, którego potrzebujemy doświadczać, by czuć się prawdziwie kochanymi. Chapman twierdzi, że nie zdając sobie nawet z tego sprawy, duża grupa małżeństw żyje przez całe lata, zaniedbując te właśnie sposoby okazywania miłości, które są najważniejsze dla drugiej osoby. Uświadomienie sobie faktu istnienia języków miłości i odkrycie, w jakim języku „mówi” nasz współmałżonek może w diametralny sposób poprawić jakość naszych relacji.

Korzystając ze swoich wieloletnich doświadczeń, Chapman twierdzi, że każdy z nas ma jeden z pięciu głównych języków miłości (jest to jego główny język miłości, bo, rzecz jasna, mogą też pojawiać się w nieco mniejszym stopniu elementy pozostałych języków), tak więc dla osiągnięcia szczęścia i porozumienia małżeńskiego konieczne jest odkrycie języka miłości naszego współmałżonka i „przemawianie” do niego w tym właśnie języku, tylko wówczas bowiem, będzie on odbierał nasze słowa i czyny jako wyraz miłości.

Zgodnie z teorią Gary’ego Chapmana, można wyróżnić pięć języków miłości:

Wyrażenia afirmatywne

Chapman mówi tu o niezwykle istotnym języku miłości, jakim są słowa. Osobom „mówiącym” w tym języku, największą radość sprawiają miłe słowa, szczere i konkretne komplementy i wyrazy uznania. Ważne jest nie tylko częste mówienie takiej osobie, że się ją kocha, lecz pochwały i komplementy. Jeśli nie jesteśmy zbyt elokwentni i trudno nam znaleźć odpowiednie słowa, możemy posiłkować się poezją, cytatami z Pisma Świętego (np. przepiękna Pieśń nad pieśniami), czy nawet… tekstami z filmów romantycznych. Przyjęło się myśleć, że afirmacja, czyli docenienie przy pomocy miłych, budujących słów, jest językiem miłości bardziej typowym dla kobiet niż dla mężczyzn, i na pewno jest w tym dużo racji. Jednak również panowie lubią usłyszeć, że coś zrobili dobrze, że są inteligentni, silni czy zaradni. Nieżyjący już niestety ks. Piotr Pawlukiewicz mawiał do kobiet: „My mężczyźni żyjemy z waszego podziwu. Jeśli żona powie mężowi, że jest świetnym kierowcą i wspaniale wrzuca piątkę, to on nawet matizem wyciągnie dwieście na autostradzie” 😉.

Czas

Chodzi tutaj nie tylko po prostu o zwykłe przebywanie razem, lecz o spędzanie wspólnie czasu w sposób, który buduje i pogłębia naszą więź, czyli np. o wspólne rozmowy czy też podejmowanie razem jakichś działań. Nie jest czasem wysokiej jakości po prostu siedzenie obok siebie i oglądanie telewizji (chociaż nieraz można oczywiście obejrzeć jakiś wybrany specjalnie film, a potem porozmawiać na jego temat, wymieniając się myślami, odczuciami czy spostrzeżeniami). Takim dobrym czasem może być także spożywany wspólnie (a może wcześniej również wspólnie przygotowany) posiłek, oczywiście jeśli nie ogranicza się jedynie do szybkiego pochłaniania pożywienia, lecz towarzyszy mu spokojna, głęboka i budująca więź rozmowa. Istotna jest przy tym uwaga poświęcona drugiej osobie, rzeczywiste i uważne słuchanie jej. Wielu doświadczonych terapeutów małżeńskich i innych ekspertów z tej dziedziny, zalecają regularne, 15-20-minutowe codzienne rozmowy małżeńskie, a raz w tygodniu dłuższe „randki”, połączone z wyjściem gdzieś na zewnątrz, jako czynnik znacząco wzmacniający więź między małżonkami i pielęgnujący ich miłość. Warto przy tym nadmienić, że poświęcony czas, rozmowa, poczucie bycia wysłuchaną i zrozumianą, to język miłości, który przemawia do większości kobiet i sprawia, że czują się kochanymi (podobnie jak w przypadku większości mężczyzn takim językiem jest hojność i otwartość na współżycie ze strony ich żony).

Podarunki 

Oczywiście każdemu miło jest dostawać podarunki, będące wyrazem troski, pamięci i miłości ze strony bliskich sercu osób. Dla niektórych jednak takie gesty są szczególnie ważne, stanowiąc główny lub jeden z kilku języków miłości, w którym mówią i które rozumieją. W samym podarunku najistotniejsze są włożone weń serce i intencja sprawienia komuś przyjemności, liczyć się też może wysiłek włożony w jego zdobycie czy przygotowanie, nie zaś jego wartość materialna. Idealny podarunek zawiera przekaz: znam cię, wiem, co lubisz, czego potrzebujesz, troszczę się o ciebie i lubię sprawiać ci radość. Lepszy jest też prezent niewielki, lecz taki, w którym widać włożone weń serce niż duży i drogi, lecz przy tym nieprzemyślany. Dla osoby, której językiem miłości są otrzymywane podarunki, cenniejsze są drobne rzeczy, które dostają często jako znak żywej pamięci i wiernej miłości (pojedyncza róża lub mały bukiecik konwalii, drobiazg przywieziony z podróży służbowej czy nawet zrobione smartfonem zdjęcie z miejsca, gdzie się przebywa, z jakimś miłym dopiskiem), niż spektakularne i wielkie prezenty otrzymywane rzadko i tylko przy wyjątkowych okazjach.

Drobne przysługi

Rzeczy, które robimy dla innych (zwłaszcza dla najbliższych), poświęcając na to swój cenny czas, mimo zmęczenia czy konieczności zmiany planów, bardzo często są wyrazem naszej miłości i oddania. Niektóre osoby zaś są na ten właśnie język miłości szczególnie wrażliwe i lubią w nim „rozmawiać”. Czy zwykłe umycie naczyń, posprzątanie albo odebranie dzieci z przedszkola, aby odciążyć ukochaną osobę może być wyrazem miłości? Jak najbardziej! Chapman pisze o mężczyźnie, który został kiedyś zwycięzcą radiowego konkursu na „najpiękniejsze słowa miłości”. Słowami, dzięki którym mężczyzna ów, młody ojciec, wygrał ten konkurs, było zdanie, skierowane do żony w środku nocy: „Nie wstawaj, ja je nakarmię!”. Ten język polegający na wykonywaniu wobec drugiej osoby drobnych, codziennych gestów miłości, troski i wsparcia, nie kosztuje wiele, wymaga tylko nieco uważności, spostrzegawczości i troski. Jest chyba ważny dla wszystkich, a do niektórych przemawia szczególnie wyraźnie, dlatego warto zorientować się, czy w tym gronie jest również twój mąż czy żona.

Dotyk

Dotyk nie zawsze musi oznaczać seks! Chociaż akurat w przypadku znaczącej grupy mężczyzn jest to jeden z ważniejszych języków, w jakich „rozumieją” oni miłość. Dlatego aktywność i zainteresowanie ich żon tą sferą, chętna zgoda na współżycie albo nawet inicjowanie go przynajmniej raz na jakiś czas jest bardzo dobrym sposobem okazywania im miłości. Z kolei ciągłe odmowy, niechęć i zaniedbywanie współżycia przez długi czas bywa przez mężczyzn odczytywane jako brak miłości i odrzucenie ze strony żony (tak jak duża grupa kobiet w podobny sposób odczytuje brak zainteresowania ich sprawami i generalnie komunikacją z nimi ze strony mężów). Dotyk jako język miłości, w przypadku kobiet ma często wymiar aseksualny. Lubią one po być dotykane, przytulane, całowane – ale tak po prostu, bez żadnych podtekstów. Trzymanie się za ręce, przytulenie, fizyczna bliskość czy czułe poklepanie po ramieniu. To wszystko w przypadku wielu kobiet, ale też niektórych mężczyzn, jest ważnym sposobem okazywania miłości, budowania zaufania, poczucia bezpieczeństwa i więzi w związku.

Jak rozpoznać dominujący język miłości naszego współmałżonka? Po pierwsze obserwujmy, w jaki sposób on sam okazuje nam miłość. Często zdarza się bowiem, że w stosunku do innych używamy nieświadomie właśnie tego języka miłości, w jakim sami miłość tę odbieramy i który dla nas samych jest najważniejszy. Jeśli więc twoja żona często mówi ci miłe rzeczy albo jeśli twój mąż często wyświadcza ci drobne uprzejmości i przysługi, jest wysoce prawdopodobne, że sami chcieliby doświadczać miłości w ten sposób. Powinniśmy jednak również na ten temat rozmawiać, pytać, słuchać na co najczęściej skarży się druga strona (brak wspólnego czasu? za mało pomocy i wsparcia? kwestie związane ze współżyciem?). Trzeba  bowiem pamiętać, że sposób w jaki mąż czy żona okazują nam miłość nie muszą koniecznie być ich „ojczystym” językiem miłości. Mogli go przyswoić, obserwując np. zachowanie innych osób, np. swoich rodziców, a tak naprawdę, w głębi duszy pragną, aby okazywano im miłość w inny sposób.

Oczywiście w małżeństwie ważne jest, abyśmy okazywali sobie miłość na wiele różnych sposobów i byli w tym niezwykle pomysłowi. Warto jednak przy tym zdobyć się na wysiłek poznania i używania dominującego języka miłości naszej drugiej połowy, ponieważ w przeciwnym razie może się zdarzyć, że pomimo podejmowanych wysiłków i dobrej woli obu stron, małżonkowie mogą rozmijać się w swoich oczekiwaniach, a przez to doświadczać poczucia niezrozumienia, braku bliskości i samotności w swoim związku.

Anna Wardak

0