Wakacje jako czas pogłębiania relacji rodzinnych

Miesięcznik „Różaniec”

Anna i Janusz Wardakowie

Wakacje jako czas pogłębiania relacji rodzinnych

 

Być może niektórzy z nas pamiętają jeszcze wierszyk recytowany czasami na akademiach z okazji zakończenia roku szkolnego:

Hurra, wakacje – słodkie lenistwo,

Od jutra wolno mi będzie wszystko.

Mimo że w dalszej części tekstu znajdujemy już bardziej konstruktywne treści, czasami można mieć wrażenie, jakby rodzice w sposób szczególny zapamiętali te pierwsze wiersze szkolnego wiersza.

Czemu powinny służyć wakacje? Czy ma to być tylko czas odpoczynku przez nic-nie-robienie, czy też można zaplanować je i spędzić twórczo i mądrze, tak aby skorzystała na tym cała rodzina? Przede wszystkim należy chyba nieco wyjaśnić pojęcie dobrego odpoczynku. Wszyscy wiemy o tym, że odpoczynek jest człowiekowi potrzebny – potwierdzenie tego znajdujemy już w Ewangelii, gdzie Chrystus zaleca swoim uczniom: „Pójdźcie i odpocznijcie nieco”. Jednocześnie jednak nietrudno się przekonać, że jeśli odpoczynek polega na nie robieniu niczego i np. spędzimy cały dzień najpierw długo śpiąc w łóżku, a potem nie ruszając się sprzed telewizora, to na koniec dnia bynajmniej nie będziemy wypoczęci. Jak to więc z tym wypoczynkiem? Ciekawą definicję dobrego wypoczynku znajdujemy w pismach Założyciela Opus Dei, św. Josemarii Escrivy: „Dobry odpoczynek nie polega na nie robieniu niczego, ale na zmianie zajęcia”. Chyba trafnie oddaje to prawdę o dobrym odpoczynku, bo przecież ludzie pracujący w biurach z radością zajmują się w czasie wolnym pracą na działce, a ktoś kto pracuje długo przy komputerze, świetnie odpoczywa na wycieczce rowerowej.

Jak więc powinien wyglądać dobry odpoczynek rodzinny? Przede wszystkim musi być dobrze zaplanowany. Wprawdzie elementy niespodzianki i przygody ciekawie urozmaicają wakacje, ale jeśli całkowicie zdamy się na przypadkowość, stracimy szansę na prawdziwie wartościowy czas. Najpierw musimy sobie jasno określić, jakie cele powinny spełnić nasze wakacje – przecież oprócz samego wypoczynku, możemy w ich trakcie również rozwijać nasze zainteresowania, na które nie mamy dość czasu w ciągu roku, zdobywać nowe doświadczenia, poznawać nowych ludzi, pogłębiać relację z najbliższą i dalszą rodziną itd.

A w jaki sposób może skorzystać na tym nasza rodzina jako całość? Z pewnością jedną z rzeczy, której najbardziej brakuje w naszych rodzinach, jest czas, jaki możemy sobie poświęcić. Byłoby więc dziwne, gdybyśmy także i w wakacje nie mieli dla siebie czasu. Sytuacje, w których rodzice wyjeżdżają na cały urlop sami, aby „odpocząć od dzieci” lub nawet każdy z małżonków spędza znaczną część wakacji osobno, powodują, że po wakacjach jesteśmy sobie jeszcze bardziej obcy i nie mamy o czym ze sobą rozmawiać. Naturalnie dzieci w nieco starszym wieku mogą bardzo skorzystać na wyjazdach bez rodziców – na obozy, kolonie, czy w wieku nastoletnim – z grupą rówieśników. Warto się jednak zastanowić, czy jako rodzice naprawdę interesujemy się tym, co się będzie na tym wyjeździe działo?  I nie chodzi tu bynajmniej oto, czy będzie tam smaczne i zdrowe jedzenie, i czy przy kąpieli będzie czuwał ratownik. Tym akurat większość rodziców interesuje się dość poważnie. Ale ważne jest przecież także, a może nawet bardziej, jaka będzie tam atmosfera, jakie towarzystwo, jaki sposób spędzania czasu. Czy przypadkiem nasze dziecko nie „oduczy” się w tym czasie dobrych rzeczy, które z trudem wpajaliśmy mu przez cały rok. Czy nie zostanie zachęcone do spróbowania alkoholu, narkotyków, seksu. Nie wystarczy, że będziemy tych rzeczy zabraniali. Musimy jednocześnie starać się wytłumaczyć, że nie jest to kwestia naszego widzimisię i staromodnych poglądów, dlaczego są one złe dla niego, ale także musimy starać się nie stwarzać okazji, które takie czyny ułatwiają.

Kiedy z kolei spędzamy czas wspólnie jako rodzina, warto się zastanowić, w jaki sposób może być to czas atrakcyjny dla każdego. Myślę, że można tu zastosować zasadę „dla każdego coś miłego”. Nie chodzi bowiem o to, by wakacje były tylko dla rodziców, czyli np. zwiedzamy cztery muzea dziennie, a w tym czasie dzieci nudzą się jak mopsy, ale też dzieci muszą się nauczyć, że czasem one powinny z czegoś zrezygnować. Umawiamy się więc np. że znajdujemy czas na dłuższy pobyt na placu zabaw, ale za to potem dzieci bez marudzenia zwiedzają z nami zabytki.

W rodzinach osób wierzących byłoby dziwne, gdybyśmy zaplanowali nasze wakacje jako „odpoczynek od Boga”, np. przez rezygnację z niedzielnej Mszy św. czy wspólnej modlitwy rodzinnej. Warto więc pomyśleć, aby był to czas, który zbliża naszą rodzinę do Boga, nie tylko przez udział pielgrzymkach czy nawiedzenia sanktuariów, ale także poprzez odpowiednie lektury i rozmowy. Warto też zapytać się, czy inni widząc nas na wakacjach, mogli stwierdzić, że jesteśmy rodziną osób wierzących. Czy też może zachowywaliśmy się w taki sposób i bywaliśmy w miejscach, które świadczyły o czymś wręcz przeciwnym.

Na koniec warto wspomnieć o tym, że dobre wakacje nie muszą wcale być drogie. Oczywiście jest w Polsce wiele rodzin, których nie stać na niemal żadne wyjazdy – warto w takich sytuacjach szukać pomocy w instytucjach charytatywnych, które organizują w czasie wiele akcji dla potrzebujących rodzin. Można jednak wybrać takie formy spędzania czasu, które będą w możliwie niewielkim stopniu obciążały nasz budżet – możemy np. wybrać wyjazd pod namiot, wyjechać do krewnych, czy obóz harcerski. Najważniejsze, abyśmy wrócili z wakacji nie tylko zdrowi i wypoczęci, ale także wzmocnieni jako rodzina.

0